[…] Pewnej nocy otworzyłam swoje serce przed Ojcem Niebieskim. Powiedziałam mu, że czuję się bardzo zagubiona i nieukierunkowana w życiu i że chcę wiedzieć, co muszę zrobić, aby być szczęśliwa. Doznałam nieodpartego uczucia miłości i pokoju, które zapanowały w moim sercu. Trudno to opisać słowami. Całe moje ciało wypełniło się ciepłym uczuciem, jakbym przytuliła się do mamy. W tym momencie wiedziałem, że mój Ojciec Niebieski mnie kocha. Poczułam, że wiem, co muszę zrobić. Zawsze wiedziałam, co mnie uszczęśliwi. Musiałam pójść za przykładem i naukami mojego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Wróciłam do kościoła i zaczęłam czytać pisma święte, Biblię i Księgę Mormona, oraz zaczęłam modlić się i rozmawiać z moim Ojcem w Niebie o tym, co powinnam zrobić i co jest prawdą. Od tego czasu moje świadectwo o mocy modlitwy i o tym, że możemy podjąć decyzję, że będziemy szczęśliwi i będziemy naśladować przykład Jezusa Chrystusa, stało się jeszcze silniejsze”.